Poruszę dzisiaj temat seniorów, z tym, że nie chodzi mi wcale o psich seniorów, ale o starszych opiekunów psów. Osoby starsze bardzo często charakteryzują się niezmierną łagodnością, spokojem i pobłażliwością. Piękne to cechy, z rozkoszą przebywam w towarzystwie takich pełnych ciepła wewnętrznego osób. Sama przy nich łagodnieję, uspokajam się, zwalniam i rozkoszuję się miłą rozmową. Wszystko byłoby cudownie, gdyby nie przyczyna naszego spotkania, a jest nią niestety problem z psem lub co gorsza kilkoma psami i kotami.
Psy seniorów często charakteryzują się sporą tuszą, powolnością i robieniem wszystkiego, na co mają ochotę. Nie znają żadnych ograniczeń, daje im się totalną wolność i podsuwa pod pyszczek co wymyślniejsze smakołyki. Wszystko po to, by sprawić im przyjemność, by jeszcze bardziej je uszczęśliwić. Takie psy zazwyczaj wylegują się na kanapach, ciągną na spacerach i obszczekują, co się da. W ogóle nie słuchają swoich opiekunów, bo i po co, skoro starsza pani czy pan szybko zapomina, o co prosiła i daje pieskowi spokój, a nawet pogłaszcze i przytuli.
Totalna miłość, całkowita wolność, brak jakichkolwiek ograniczeń i wymagań nie jest jednak wcale rajem dla psów. Konsekwencją staje się często agresja, natarczywość, nadmierna szczekliwość, załatwianie się w domu oraz przeróżne fobie czy lęki. Jak jednak przekonać starszych państwa do zmiany codziennych nawyków?
Pół biedy, kiedy dom jest wielopokoleniowy, wtedy inne dorosłe osoby mogą stać się wsparciem i przykładem dla swoich rodziców czy dziadków. Co jednak, gdy takiej pomocy nie ma? Seniorzy to najtrudniejsi opiekunowie psów, ponieważ trudno ich namówić do wprowadzenia zmian oraz stosowania większej stanowczości i wymagań wobec swoich pupili. Są bardzo wrażliwi na jakiekolwiek formy nagany słownej, nie nauczą psa żadnej komendy, jedzenia psu też nie będą ograniczać, a zresztą w ogóle im zachowanie psa nie przeszkadza, gdyby nie ten jeden element, ze względu na który mnie wezwali do pomocy. Element jest jednak częścią skomplikowanej układanki i bez poruszenia większego układu zachowań niewiele można wskórać. Próbuję więc małymi kroczkami. Mały kroczek, mały efekt, ale wzmaga apetyt na większy krok. W nim cała moja nadzieja :c).