Po co psu spacer?

Bo zaspokaja jego potrzeby nowych wrażeń, bo pozwala mu się rozwijać, osiągnąć równowagę emocjonalną i zachowywać zgodnie ze swoją naturą. Bo pozwala mu na kontakty z osobnikami tego samego gatunku. Bo może się wybiegać, wyszaleć, wybawić. Bo może być szczęśliwy po prostu. :c)

Czasami spotykam się z sytuacją, że pies nie jest wyprowadzany na spacer, ma się załatwiać do kuwety, mały piesek wydaje się idealny do mieszkania. Niektórzy opiekunowie co prawda wychodzą ze swoimi pupilami, ale spacery są tylko na krótkiej smyczy, na kupę, siku i z powrotem. Żadnych kontaktów z innymi psami, swobodnej bieganiny, wąchania do upadłego, poznawania nowych terenów i nowych zapachów, zero szaleństw i radości z życia.

Przy domu z ogrodem, często pies w ogóle nie opuszcza posesji! W każdym razie niezmiernie rzadko i  naturalnie nie ma kontaktów z innymi psami. Staje się zafiksowany na człowieku i często nie potrafi i nie chce mieć do czynienia z osobnikami swojego gatunku, bo nie wie ani jak, ani o czym z nimi rozmawiać.

Wyobraźmy sobie, że nasze dziecko nigdy nie było na zewnątrz, albo wychodzi tylko na kwadrans dziennie i nie ma żadnych kontaktów z innymi ludźmi, dziećmi, z różnorodnością zewnętrznego świata.  Porusza się wciąż tą samą trasą, tylko wokół domu i z powrotem. Całe dni, miesiące, lata spędza większość czasu w oczekiwaniu na powrót rodziców. Przesypia ten czas, nudząc się niemiłosiernie, do bólu.

Czy dziwilibyśmy się, że takie dziecko zostawione samo sobie na długie godziny wyje, płacze z tęsknoty, bo nie potrafi samo sobą się zająć i nie ma swojego świata, albo załatwia się pod siebie czy też  niszczy z frustracji różne przedmioty w domu? Czy dziwilibyśmy się, że nasze dziecko jest lękliwe, gdy ktoś obcy zjawia się w domu? Czy byłoby dla nas zrozumiałe, że boi się wychodzić poza mieszkanie? Że poza domem drży z przerażenia z powodu każdego szmeru, nagłego ruchu, parasola, brodatego mężczyzny, czy dziecka na rolkach? Że boi się wszystkiego, co nowe, nieznane?

Pies jest żywym stworzeniem, posiada indywidualną osobowość, swoje własne potrzeby, ulubione zajęcia, uczucia, tęsknoty, lęki. Pies potrafi się przystosować do warunków, jakie mu stworzymy, nie możemy jednak ograniczać jego naturalnych potrzeb. Jest jak małe dziecko, potrzebuje nie tylko mamy i taty, ale też kontaktów ze światem zewnętrznym oraz zabaw z rówieśnikami. Nie możemy zamknąć go w czterech ścianach mieszkania czy domu z ogrodem.

Brak odpowiedniej ilości i jakości bodźców, ustalenia jasnych granic oraz pewnej dozy wolności prowadzi do zaburzeń emocjonalnych i rozwojowych, dotyczy to zarówno ludzi, jak i psów. Pies jest jak małe dziecko, całkowicie od nas zależne, musimy zadbać o jego odpowiedni rozwój oraz komfort życia. To od nas zależy czy nas pies jest szczęśliwy i spokojny, czy też jest psem lękliwym, spiętym, niezrównoważonym, a często w efekcie nawet trudnym i agresywnym.